sobota, 27 lutego 2010

Jil Sander f/w 2010

Zima coraz bardziej przekonuje mnie do prostoty i minimalizmu. Teatralność i przerysowanie zostawię na wiosnę, a na trwających właśnie fashion week'ach skupię się głównie na kształcie i fakturze. Ma być chłodno, nieco sztywno ale zawsze z zaskakującym elementem. Zanim w Paryżu zobaczymy Ricka Owensa czy Margiele, nacieszmy się minimalizmem Jil Sander. Tym razem Raf Simons rozwiązał problem wzystkich, którzy wahają się pomiędzy kupnem sukienki a płaszcza...




Ostatecznie wracam do pisania bloga!

2 komentarze:

  1. Dobrze, że jest Jil Sander.
    Ciesze się że nareszcie powracasz do pisania bloga :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń